W konkursie Malarz Roku 2011 wygrał Pan wszystko co było do wygrania: wybór jury (nagroda główna) potwierdziła publiczność (nagroda publiczności). Porozmawiajmy o inwestycji, która przyniosła firmie Bau Gips tak wysokie oceny. Dworzec Gościnny w Szczawnicy – wbrew nazwie – nie jest dworcem kolejowym. Co to za obiekt i jaka była specyfika prowadzonych na nim prac?
Rozmowa z Grzegorzem Lebdą, zwycięzcą konkursu Malarz Roku 2011
Jest to zrekonstruowany zabytkowy osiemnastowieczny budynek, zwany Dworcem Gościnnym, który doszczętnie spłonął podczas drugiej wojny światowej. Do naszych czasów ocalały tylko jego kamienne fundamenty. Spadkobiercy byłego właściciela, Pana Stadnickiego, odzyskali majątek i postanowili odrestaurować budynek. Tak więc mieliśmy za zadanie odtworzyć z istniejących zdjęć nieistniejący obiekt.
Kapituła konkursu – co zrozumiałe – zwróciła uwagę przede wszystkim na prace malarskie wykonane przez Bau Gips w trakcie rekonstrukcji Dworca Gościnnego. Czy oprócz tego wykonywali państwo także inne prace związane z tą inwestycją?
Tak, na Dworcu Gościnnym w Szczawnicy Firma BAU-GIPS wykonywała wszystkie prace w suchej zabudowie związane z wykończeniem ścian i sufitów: sufity podwieszane i ściany zabudowane z płyt gipsowych, elementy dekoracyjne na sufitach i ścianach, gładzie, tapety.
Z jakimi trudnościami wiążą się prace malarskie na obiektach historycznych? Czy wykonawca oraz inwestor mają pełną dowolność wyboru farb oraz technologii pracy, czy muszą liczyć się z zaleceniami konserwatora zabytków? Jak wyglądało to w przypadku Dworca w Szczawnicy?
Głównym i zasadniczym problemem był dobór farb, musiały one spełniać wymogi konserwatora jak i bardzo wymagającego inwestora. Przed wyborem każdego rodzaju farby byliśmy zmuszeni wykonać kilka próbek, nie tylko koloru, ale również rodzaju.
Decydującą rolę przy wyborze rodzaju farb odegrała nasza opinia przedstawiona inwestorowi, który zdał się na nasze doświadczenie i zdecydował się na wykonanie powłok malarskich farbą Sigma. Oczywiście o wszystkim decyduje inwestor, który w tym przypadku dał się przekonać do tego rodzaju farby.
Często spotyka się Pan z projektami renowacyjnymi bądź rekonstrukcyjnymi, czy prace tego typu to jednak rzadkość na polskim rynku budowlanym? Perfekcyjne wykonanie sugerowałoby, że to nie pierwszy projekt tego typu dla Bau-Gipsu… Gdy oglądamy zdjęcia z inwestycji, szczególną uwagę zwracają „efekty drewniane”. Jak się dowiedzieliśmy, są to elementy wykonane za pomocą farb. Czy w wielu inwestycjach mieli Państwo okazję zastosować tą technikę?
Jeżeli chodzi o prace na obiektach zabytkowych, jest to raczej rzadki przypadek na naszym rynku, ale nie sprawiający większych problemów, jeżeli chodzi o techniki wykonania. Wiadomo, aby coś odnowić czy zrekonstruować należy użyć niestandardowych technik, tak by wygląd był zbliżony do oryginału. Z techniką efektu drewnianego, na większą skalę spotkaliśmy się po raz pierwszy w Szczawnicy. Początkowo sprawiało nam to trochę problemów i dlatego skorzystaliśmy z porad panów z ATM z Wrocławia, którzy przyjechali na miejsce i zademonstrowali nam sposób wykonania. Mam nadzieję, że stanęliśmy na wysokości zadania i efekt został osiągnięty.
Bau Gips zadebiutował na rynku 14 lat temu. Dziś zatrudnia kilkudziesięciu pracowników, a portfolio zrealizowanych projektów obejmuje również prestiżowe inwestycje, świadczące zarówno o możliwościach, jak i jakości wykonania. Lecz nie od razu Rzym zbudowano. Gdyby miał Pan wymienić 3-4 wydarzenia z historii firmy, które stały się punktami zwrotnymi na drodze jej rozwoju, byłyby to…
Swój debiut w Polsce miałem 14 lat temu, byłem wtedy młody i nie bałem się ryzyka. Podpisałem swój pierwszy kontrakt (duży, jak na tamtą chwilę) z sądecką firmą Erbet na remont Skansenu / Osady Turystycznej w Kluszkowcach, gm. Czorsztyn. Zatrudniałem wtedy 10-15 osób i było to dla mnie nie lada wyzwanie… Być albo nie być. Zdarzały się wtedy różne potknięcia, ale firma Erbet uwierzyła we mnie i pomogła mi w moim starcie, zresztą nie raz podała mi pomocną dłoń.
Potem przyszły kolejne kontrakty i nawiązanie współpracy z innymi firmami, tu pragnę wymienić dwie znaczące : PORR (Polska) S.A oraz AGMET Sp. z o. o. z Warszawy. Współpraca ta zaowocowała wspólną realizacją dużych obiektów na terenie Polski i trwa do dnia dzisiejszego.
Ryzykowałem bardzo dużo a wszystko co zarabiałem, reinwestowałem. Postawiłem na specjalizację firmy w jednej dziedzinie, tj. na wykańczanie wnętrz, zwiększyłem znacznie zatrudnienie, w 2008 roku liczba pracowników przekroczyła 100.
Poza tym jestem życiowym optymistą i jeżeli w coś wierzę, to działam konsekwentnie by osiągnąć sukces… I myślę, że poniekąd mi się to udało.
Podczas realizacji prac malarskich na Dworcu Gościnnym w Szczawnicy, korzystali Państwo z produktów marek Dekoral Professional oraz Sigma Coatings. Co zadecydowało o ich wyborze?
Jak już wspomniałem udało nam się przekonać inwestora zapewniając, iż jest to sprawdzona i jedna z lepszych farb na polskim rynku. Zapewnialiśmy dobrą znajomość wyrobu, długi czas współpracy z firmą PPG.
Posiadają Państwo również Certyfikat Malarza Dekoral, przyznany po szkoleniu w Akademii Technik Malarskich Dekoral Professional. Jak oceniają Państwo te szkolenia i czy poleciliby je innym profesjonalistom?
Zdecydowanie tak. Z pewnością nie jest to czas zmarnowany, jestem przekonany iż zaowocuje to w przyszłości.
W tym roku Bau Gips stanął na podium konkursu Malarz Roku już po raz drugi. Czy uczestniczą Państwo również w innych konkursach bądź plebiscytach?
Niestety nie, ponieważ konkursy tego typu raczej w ogóle nie są organizowane. A szkoda.
Powiedzmy na koniec dwa słowa o nagrodach w konkursie Malarz Roku 2011. Miały one raczej praktyczny, niż okolicznościowy charakter. Znalazł już Pan dla nich zastosowanie w firmie?
Oczywiście sprawiło mi to dużą satysfakcje, nie tyko ze względów materialnych. Mam w posiadaniu kilka maszyn do malowania, myślę że nagroda pozwoli rozszerzyć zakres działania, natomiast samochód zawsze jest potrzeby przy budowach zamiejscowych.