Baseny z niekontrolowanych produkcji i ich wpływ na zdrowie

Basen w ogrodzie nie stanowi już synonimu luksusu. Coraz więcej osób decyduje się na jego zakup, a najczęściej wybór pada na basen wykonany z laminatu. Okazuje się, że tak jak jest on popularny, może być równie niebezpieczny dla zdrowia.

Laminat, a zmiany skórne

Zaczerwienienie, wysypki czy świąd – to tylko nieliczne zmiany skórne, które zaobserwowały u siebie osoby, które zdecydowały się na zakup basenu wykonanego z laminatu (zwanego też basenem z włókna szklanego lub poliestrowym). Z naszych informacji wynika, że oprócz tego wiele z nich skarżyło się na podobne jak przy astmie napady kaszlu, zaczerwienienie i pieczenie oczu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, jeśli nie skala problemu. W pojedynczych przypadkach całą odpowiedzialność za wymienione problemy można byłoby scedować np. na chemię, która dodawana jest do uzdatniaczy wody.

Wnikliwa analiza

Zmiany skórne postępowały, a stan zdrowia osób, które miały kontakt z laminatem się pogarszał. Aby sprawdzić, czy rzeczywiście jest on za to odpowiedzialny, pobrano próbki basenów. Z uwagi na to, że baseny pochodziły od różnych producentów, zdecydowano się na wnikliwą kontrolę zarówno ich, jak i sprzedawców.

Badania zostały przeprowadzone w styczniu 2020 r. Odpowiadały za nie jedne z ważniejszych urzędów w krajach UE. Pod lupę wzięto przede wszystkim bezpieczeństwo basenów z laminatu w tym poziom niebezpiecznych dla zdrowia substancji, a w tym m.in. chemicznych, BPA oraz ftalanów.

Wyniki kontroli

Wyniki analizy były przerażające. Okazało się, że na 40 skontrolowanych producentów, aż 90 proc. z nich nie spełnia norm bezpieczeństwa. U większości wykazano wykorzystywanie półproduktów niewiadomego pochodzenia. Nie do końca wiadomo jakich, chociaż udało się ustalić, że wśród nich była żywica oraz żelkoty. Co gorsza na opakowaniach basenów poliestrowych nie zamieszczono ich stosownych oznaczeń, ani nawet informacji o dacie produkcji.

Konsekwencje takich działań mogą być bardzo niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia. Dlaczego? Otóż półprodukty niewiadomego pochodzenia, które zostaną użyte do produkcji basenu z czasem mogą emitować do wody bardzo szkodliwe związki chemiczne. Basen, który znajduje się w ogrodzie jest narażony na działanie promieni UV, a żeby z niego korzystać trzeba sukcesywnie dodawać do wody chlor czy substancje regulujące PH. Kontakt z takimi czynnikami jest idealnym środowiskiem do rozwoju wspomnianych związków chemicznych.

U pozostałych 10 proc. producentów nie wykryto nieprawidłowości. Okazało się, że posiadali certyfikaty TÜV Rheinland czy ISO 9001 i spełniali wymogi bezpieczeństwa nałożone zarówno na baseny, jak i na ich miejsce produkcji. Tacy producenci są pod stałą kontrolą jednostek certyfikacyjnych, stąd siłą rzeczy zarówno jakość półproduktów, jak i sam produkt końcowy muszą być na wysokim poziomie.

Baseny groźne jak zabawki z Chin?

Sprawa basenów i obecności w nich substancji niewiadomego pochodzenia przypomina tą, która miała miejsce kilka lat temu i związana była z produkcją zabawek w Chinach. Te sprowadzane były na rynki krajów Unii Europejskiej. Okazało się, że po skontrolowaniu 1,5 mln z nich, ponad połowa, bo 700 tysięcy w ogóle nie powinna być dopuszczona do sprzedaży. W ich składzie wykryto m.in. substancje chemiczne i ftalany, które znalazły się także w basenach z laminatu. Oczywiście nie warto demonizować wszystkich tego typu basenów, jeśli posiadają certyfikaty.

Certyfikat ma znaczenie

Kupując produkty, niezależnie czy są to zabawki, baseny czy jakiekolwiek inne, warto zwrócić uwagę, czy mają stosowne certyfikaty. Te świadczą o bezpieczeństwie i jakości zarówno półproduktów, jak i samego procesu produkcji, a więc są bezpieczne dla zdrowia naszego i naszych bliskich. Za przykład mogą posłużyć zabawki oraz sprzęt gospodarstwa domowego, które oferują np. sieci Lidl, Aldi czy Kaufland. Te posiadają odpowiednie do grupy produktów certyfikaty TÜV Rheinland oraz ISO.

To czy firma, która nas interesuje posiada certyfikowane produkty można sprawdzić bez wychodzenia z domu . Wystarczy wejść na stronę TÜV Rheinland  w Certipedii https://www.certipedia.com/search/matching_product_certificates?utf8=%E2%9C%93&locale=pl&q= a następnie wpisać jej nazwę lub numer certyfikatu którym się posługuje.

Aby mieć pewność, że dany produkt jest bezpieczny bardzo ważne jest to, żeby poprawnie zweryfikować rodzaj danego certyfikatu. Trzeba zwrócić uwagę na to, czy dotyczy on produktu i jego produkcji czy na przykład przepływu dokumentów i obsługi biurowej. W drugim przypadku nie jest powiedziane, że produkty spełniają standardy jakościowe, a jedyne pewne jest to, że kontroli i certyfikacji został poddany tylko i wyłącznie obrót dokumentami.

Kolejna ważna kwestia, na którą warto zwrócić uwagę, to jawność produkcji. Producent, który nie ma nic do ukrycia i tym samym wytwarza produkty wysokiej jakości, zawsze bez obaw udostępnia swoje zakłady. Ten, który kategorycznie zabrania zwiedzania przestrzeni produkcyjnych, nie jest wart zainteresowania. Można być niemal pewnym, że produkty, które oferuje nie spełniają norm jakościowych.